***LINKS***



Design by Szef
layout from Szablonikowo

Mój FunTeścik

* Blogi znajomych *

Ania

Dziubuś

Ewcia-kuzynka

Gela

Marta

Niki

Ola

* Nauka i szkoła *

SP 39 Gdynia

Ściąga

Portal matematyczny

Słowniki

Tłumaczenie textów

Encyklopedia WIEM

Wydawnictwo PWN

* Do poczyt@nk@ *

Moje wierszyki

Poezja polska

Aforyzmy, myśli, cytaty...

Znaczenie imion

Znaczenie nazwisk

Sennik

* Sama muz@ *

Radio Hit Fm

EUROVISION

Teksty piosenek

Texty piosenek

Teksty

Black Eyed Peas

Monika Brodka

Trzeci wymiar

Avril Lavigne

Mezo

Verba

Muz@ z reklam

Zagraniczne mp3

Mp3

*Sport*

GOSIR

LOTOS Gdynia

Arka Gdynia

Manchester United

Manchester United 2

PSV Eindhoven

Chelsea

Real Madryt

AC Milan

* Zwierzaki *

Forum Agi

Słodkie

Koty i kotki...

Same koty

koszatniczki

cztery łapki

Szynszylki

* Dl@ b@b *

Trzynastka

WITCH

NICI

Diddl

Filofunki

Bransoletki z muliny

*Różne*

Niebezpieczna stronka :D

Zabacz kiedy umrzesz ;)

Daje do myślenia

* Śmieszne *

Głupie pytania i odpowiedzi

Śmieszne zdjęcia i filmiki

Humorek

Sadystyczne filmiki

* Gry *

Pijak


Kurnik online

CDA online

* Komórk@ *

NOKIA

IDEA

WapSter

Bramka SmS


***Book***
// end code hiding --> >
***Book***
Looknij

Wpisz się


***Archives***
luty

marzec

kwiecień

maj

czerwiec



Coś o mnie:

Imię: Marta

Nazwisko: ...

Ksywka: Martusia, Martu$, Kotwiczka

Wiek: 13 lat

Miasto: Gdynia

Data urodzin: 12 luty

Znak zodiaku: Wodnik

Ulu.zwierzaki: szynszyle i koszatniczki

Ulu.kolor: czarny, srebrny, różowy

Ulu.książki: Bezsennik, Angus,stringi i przytulanki (wszystkie części)... i wiele innych

Ulu.muza: Nic więcej, Nie ma nic...

Zainteresowania: sport, muzyka, zwierzaki i takie tam ;)



Design by Szef
layout from Szablonikowo



Link :: 05.04.2005 :: 12:49
Siemka!! Ostatnio tak jakoś nie pisałam, choć zdarzyło się tyyyyyle rzeczy! Po pierwsze zmarł (niestety)Jan Paweł II, dnia 2 kwietnia o godzinie 21.37... no i teraz jest żałoba narodowa... i napisałam już o tym wierszydło. Głupiuśkie jak niewiem. A dzisiaj był ten PRAWDZIWY test kompetencji... bleeeeeeeh! Miał tytuł: "W wodzie" i... szczerze mówiąc nie był aż tak żałosny jak mógłby być! Na szczęście!! no, dzionek minął całkiem w porząsiu, oprócz tego, że mam wielgaśną śliwkę na kolanie (bo się walnęłam w huśtawkę wczoraj na Polskim) no i, że taki przypał śpiewał na kompetencjach... i wogle! Life is beautifull ;p
Ciao!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Komentuj(1)


Link :: 07.04.2005 :: 21:54
Ello ziomki!! Wczoraj byłam na klasowej wycieczce w Oceanarium na Skwerku... Beka była! Został rozstrzygnięty konkurs Big Sister ;8, wygrała Aga I. No i mam ochotę kogoś udusić... Kołka. Za to, że PRAWIE mnie wrzucił do akwarium z rybami... wrrr... Na szczęście PRAWIE!! Bo udało mi się zaprzeć nogami. Chociaż bekowo by było wylądować w wodzie ;D Nie, no... znów mi odbija! Dziś wpisałam do Księgi Kondolencyjnej w parafi Boboli mój wierszyk jak tam byliśmy na reli... no i beka! Przynajmniej zaistniałam! Na 21:00 jak zwykle już chyba 4 raz Apelik... Lubię na to chodzić. Choć praktycznie PRAWIE nic się nie dzieje (śmiesznego), zawsze mam z czegoś bekę... no i dobrze! No, i dowiedziałam się, że jutro w kościele Boboli (to nie jest moja parafia) musze być na mszy na 8:00... no bo ja, Ewelina i Mati (wszyscy z VIb) jesteśmy w poczcie sztandarowym... i beka!! Niewyobrażam sobie stać ze sztandarem z 1,5 godziny... Makabra!! A ta masza na dodatek jest żałobna, w intencji Ojca Świętego... Kompletna katastrofa!!
Ciao!!!!!!
Komentuj(1)


Link :: 10.04.2005 :: 15:46
Ello ziomki!! wczoraj była taka beka... Jak zwykle w sobotę, byłam na Gosirze (...) a raczej powinnam być. Lecz jak tam dojechaliśmy, to okazało się, że treningu nie będzie... Bo były jakieś wyścigi osób na wózkach inwalidzkich... szkoda =( No więc pojechaliśmy na salę do szkółki. Tam najpierw była rozgrzewka, a potem graliśmy... w koszykówkę, piłkę nożną i w piłkę ręczną... Przez caaały czas byłam niebezpieczna dla otoczenia ;D ... ale to nie moja wina! Jakoś zawsze tak wychodziło... przez przypadek! Przez całe 2 godziny strzeliłam jednego kosza, jedną bramkę i jednego gola ;P hehe... miałam strasznego cela! Jak wyszliśmy już ze szkółki to gdzieś tak ok. 50m od przystanku patrze, a podjeżdża mój autobus... no więc zaczęłam biec... i na zakręcie poślizgnęłam się na piasku i zaliczyłam glebę. Zatrzymałam się na kolanach tuż przed słupem (bez komentarza)... Zdarłam sobie do krwi oba kolana i dłoń, nabiłam siniaka na nodze i wogle okazało się, że mam na obu stopach wielkie bąble (to przez moje tenisówki)... co za życie! Po południu byłam na 13 urodzinkach u Karoliny... Była tam nasza paczka, czyli: ja, Aga, Aga, Karolina, Kołek i Kacza... była straszna beka!! Imprezka trwała w godzinach 15-22... wygłupialiśmy sie tam, np: w hulaj-hopie, właziliśmy na szafy (bawiąc się w chowanego ; a na koniec graliśmy w butelkę... szkoda, że tam miałam zbyt mało pomysłów na zadania i pytanka ale i tak dowaliłam kilku osobom... =) hehe! i dobrze! strasznie udany był ten dzionek...
Aha! i dzięki Karola, za taką zaczepiasta imprezkę!! ;8 i pOzDrO dla wszystkich, którzy tam byli... =)
Ciao!!!!!!!!!!!!
Komentuj(1)


Link :: 11.04.2005 :: 18:27
Ello!! w miarę fajny dzionek... Tylko przez takie 3 głupie błędy straciłam szansę na 6 z testu z angola... wrrr... no, a na polaczku niestety sie okazało, że z testu kompetencyjnego mogę mieć najwyżej 39 punktów... bleee... jak tak dalej pójdzie, to będzie masakra!! Na przyrce i w-f-iku całą klaską przewalaliśmy tony makulatury... jaka beka z tych wszystkich rzeczy, które tam znaleźliśmy! ;P po szkółce sobie poszłam z qumpelami do pawilonów i kupiłam taki długopis z żółtym miśkiem... po południu pisałam wierszyk urodzinowy for Nośka... hehe... chyba mnie zamorduje za to! joł!
Ciao!!!!!!!!
Komentuj(0)


Link :: 13.04.2005 :: 19:20
Ello!
Jakby ktoś nie zauważył, to od wczoraj mam nowiuśki, śliczny szablonik ;p Jaka jestem happy z tego powodu! =) Ale z nim to jazda była... prawie rozwaliłam blogaska! Ale już teraz na szczęście wszystko działa tak jak trzeba... uf! =) Dzisiaj w szkółce działałam na podświadomość... szczególnie na W-Fiku.... Jaka była beka z Agi! Powiedziałam jej (gdy łaziła jak sflaczała po boisku jak graliśmy w kosza) : (cutuję) Aga! weź się w garść! ***** na pewno nie lubi ślamazar! ... no i podziałało! hehe.. Na angolku dzisiaj pani zadała nam pracę do zrobienia, czyli plakat o wybranym mieście... wrrr... chociaż nie aż tak źle! A na historii pani mi wjechała na ambicje zadając nam pracę na szóstkę, dzięki której można zdobyć 6 na koniec roku... jeśli wychodzi ci 5! no, a mi jak na razie nie wychodzi nic beka tematy pracy nie są trudne, a na dodatek do wyboru (z trzech podanych), no więc co mi szkodzi... spróbuję!
aaa... i bym zapomniała! Wszystkiego naj... naj... naj... dla Nośka (Agaty), która dzisiaj obchodzi 13 urodzinki. Mam nadzieje, że podobały Ci się rymowane życzenia ;p Ja już kończę...
Ciao!!!!!!!!!!
Komentuj(3)


Link :: 14.04.2005 :: 20:24
Ello!!
No i kolejny dzionek minął... Doszłam dzisiaj do wniosku, że coś nie tak już jest z tym światem... jak tak dalej póidzie, to w Polsce będą miaszkać same przypały! Makabra! bo dziś na długiej przerwie na boisku widziałam dwójką piątoklasistów jak łazili za rączke... to już przegięcie! ;p Na muzyczce pani też odwaliło (jak zwykle) no i uczyliśmy się śpiewać Witaj Majowa jutrzenko... jakie to żałosne! To piosenka o 3 maja... no i wiadomo. Skutecznie spaprała mi humor na resztę dnia! =( ale bywa... mówi się trudno i żyje się dalej. Ale dla niektórych chwil warto żyć ;p wiadomo! sorqa Aga za tego wpisa wczoraj... troszkę mnie poniosło! Mam nadzieje, że w rewanżu nie powiesz wszystkim o ******* (żart ;p) ufam Ci! ;p i dzięki za te płytki dzisiaj! Załatwiłaś mi nimi ok. 14 godzin słuchania muzy! Ale fajnie! Dzięks bardzo! Mam nadzieje, że jakoś nie skonałas ze śmiechu widząc w szkółce te zdjęcia... ;p I pomyśl tylko z kim mnie chcieli wyswatać! .... no coment! No, ja już kończę... pozdro dla wszystkich i dla nikogo i dla ******* (choć on nawet nie wie, że istnieje taki prymitywny ktoś jak ja =( a szkoda...)
Ciao!!!!!
Komentuj(2)


Link :: 15.04.2005 :: 20:22
Ello!
Jaka dziś była beczka na przyrce... przyszedł do nas taki (...) gościu. Student. No i zrobił nam taką anonimową ankietę ;p odnośnie żywienia... Takie żałosne pytanka, np: ile posiłków jesz dziennie, co jesz codziennie, ile papierosów dziennie palisz (;D takie pytanko też było), jak często pijesz alkohol wysokoprocentowy... itp. No, a potem zrobił nam badanka. Zmierzył nas, zważył i sprawdził ile procentowo mamy tkanki tłuszczowej ;D jejku! tak mi wyszło, że się załamałam... no i mam takie postanowienie. Że już NIGDY nie tknę słodyczy, a przynajmniej ograniczę ich pożeranie ;p A więc... żegnajcie forever: czekoladki, batoniki, ciasta, ciasteczka, cukierki, fast-foody, słodkie napoje, pop-corny, gumy do żucia, lody, paluszki... eeeeh! Ale takie już mój ciężki los =( Aha! I jakby ktoś zauważył jak dobieram się do czegoś słodkiego, to możecie mnie mocno kopnąć czy coś takiego zrobić bym się opamiętała! ;p dobra, nie obraże się, nawet jak zaboli ;D Jestem przecież osobą, która ciągle się w coś pakuje. Tak jak dziś na polaczku... Mówiliśmy sobie, o przedstawieniu, które meybe wystawimy pod koniec roku. I ja (głupia...) zgłosiłam się dobrowolnie do pisania scenariusza. Makabra! Muszę napisać role, rozdzielić je na ok. 20 osób, wymyśleć całe przedstawienie... oj! troszke tego będzie niestety... Ale przynajmniej nie będzie nudno! tylko nie wiem.... co mnie podkusiło, żeby pakowac się w taką kabałę?! Jak zwykle… najpierw robię, potem myśle! Po lekcjach byłam z qumpelkami w gimnazjum 17, chciałam złożyć papiery. No, ale nie miałam z sobą takiej głupiej ankiety, i będę musiała się przelecieć kolejny raz…. Wrrr… Ostatnio ciągle chodzę przez pół dnia z czkawką…. Beka z tego, ale mam już troszkę dosyć. Pewnie ktoś mnie wspomina… tylko kto?? A dziś znowu widziałam *******… supper! Szkoda, że nie umiem stać się na chwilkę niewidzialna, albo zapaść się pod ziemię…. ;p A i tak po co mi to? On pewnie mnie i tak nie widział =( masakra =(
Ciao!!!

Komentuj(1)


Link :: 16.04.2005 :: 20:07
Ello!
Ale dziś wystrzałowy dzionek! Jak zwykle w każdą sobotę pojechałam na Gosirek na trening. No, ale tam wchodzimy na halę... a tam pełno jakiś "nabitych" facetów. I okazało się, że są zawody StrongManów. Były tory i z 30 zawodników, no i kibice. Oglądałam konkurencje takie jak: bieganie z takimi ciężarami (po chyba 200 kilo) z obu rękach, toczenie opony, noszenie bramki na karku itp. Jaka beka! I wiadomo... jak sa sławni ludzie, to my zabawiliśmy się w Łowców Autografów. :D Byliśmy strasznie natrętni łażąc za tymi zawodnikami z kartkami i długopisami i prosząc o autograf! Od Pudzianowkiego dostaliśmy podpisane przez niego zdjęcia, a od 6 innych autografy. No i prawie wszystkich, których mamy podpisy nigdy wcześniej na oczy nie widzieliśmy, ale trudno! Liczy się sam fakt. Niestety, niektórzy nas zbywali... mówiąc, że potem itp. A później musieliśmy już iść na trening. Był na boisku Arki (tuż obok Gosiru). Tam pan SYMPATYCZNIE nas gnębił ćwiczeniami koordynującymi. Masarka! Robić SKIP-A bokiem, machając w dwie różne strony rękami, to juz przegięcie. Ostatnio zauważyłam coś dziwnego... różni ludzie, w różnym wielu chodzą po mieście trzymając w ręku przed sobą taką jakby "usztywnioną" smych z obrożą. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że obroża jest pusta! serialnie... fajna zabawa! Czego to ludzie nie wymyślą! Po południu byłam u Nośki na urodzinkach. :D Ekipa była z różnych klas, ale było fajnie! Obejrzałam tam sobie po raz pierwszy film: Iniemamocni. Fajnie! Aha... i niestety tam złamałam moją obietnicę! Nie miał mnie kto kopnąć i zjadłam kawałek ciata, takie pyyyszne ciasteczka, pizzę i wogle. =( jakoś nie umiem wytrwać w moich postanowieniach! Ale dalej mnie kopcie!! ;p
Ciao!!!!!!!!!! :D
Komentuj(16)


Link :: 17.04.2005 :: 21:26
hey!
Dzisiaj miałam odjechany sen... Śniłam, że gadałam z ********* o wszystkim i o niczym w takiej szkole, w której na ścianach była boazeria. No i tak super nam się gadało... i wogle! Na koniec coś tam było, że on chciał się ze mną umówić i... właśnie w najciekawszym momencie obudziłam się! wrrr... To nie fair! Po południu byłam u babci w Gdańsku i po raz kolejny złamałam moje postanowienie... ALe tam to naprawdę NIEMOŻLIWE jest nie jeść niczego! Tyle tam tego żarełka... Jakieś ciasta, napoje itp. Z quzynką Agą (pozdruffka ;D) sobie postanowiłyśmy nie tknąć niczego słodkiego... ale kto mnie zna ten wie, co i tak zrobiłam... No więc możecie mnie solidnie skopać ;] (tylko pliis... nie za mocno, bo niedługo mam zawody i nie chce mieć na nich obolałego tyłka ;p) Tam w Gdańsku byłam także w kościółku... i wiem że NIGDY więcej juz tam nie pójde! NIGDY! Ksiądz strrrasznie przynudzał, msza trwała 1:06 godziny... wrrr... po prostu masakra! I cały dzionek, mimo, że zapowiadał się fantastycznie był troszkę makabryczny! Ale na szczęście nic nie popsuło mi SYMPATYCZNEGO ;p humorku!
Ciao!!!!
Komentuj(4)


Link :: 18.04.2005 :: 21:53
głupi komputer! Napisałam strasznie długą notkę, a on mi ją skasował! jestem wściekła... Na panią od w-fu (za to, że przy biegach przez przypadek skasowała mi mój wynik) na zawody (przez nie nie będe na dysce) i na trening bo sobie nadwyrężyłam palca. No i na komputerek i na tą stronke! Co za dzień!! wrrr.... po prostu masakra! Ostatnio nie mam na nic czasu... tyle akurat nam zadali! Jestem załamana! Chociaż na matmie była beka z Kaczy... diągle mi zabierał zeszyt i sprawdzał co mam i jak i wogle! ;p hehe... nie chce mi się więcej pisać... boli mnie palec! auć... wredne to wszystko! paskudne! juterqo praca klasowa z matmy... boję się... klapa. Masakra!
Ciaoooo!!
Komentuj(0)


Link :: 19.04.2005 :: 20:31
sorqa wszystkim za wczorajszą notkę... byłam wściekła! Na szczęście dziś nie jestem ;D Nawet W-F-ik był wporząsiu! no... powiedzmy! Jak graliśmy w kosza to cała sie poobijałam i mam kilka siniaków. No i fajnie mi się będzie skakać na zawodach za kilka dni... po prostu cudownie! Na godzinie wych. matma (uff... na szczęście ksero nie czynne i nie było pracy klasowej!). A za to na matmie byliśmy na takim nudnym przedstawieniu klas V. Na hiście robiliśmy taka prace, a potem pani wzięła do oceny nasze zeszyty, a ja dodatkowo oddałam taka pracę. Qurka... wszystko skopałam! Na długiej przerwie z qumpelkami posżłyśmy na bosiku pośmiać sie z chłopaków z naszej klasy grających w piłkę. Ale beka była! Niezłą mieli publikę i ... chyba nie byli zbyt szczęśliwi słysząc ciągle nasze: buuu! :D Polaczek z panią L. (zastępstwo) bleeeh! Jak ja nie lubie tej babsztylki ;p Zanudziła mnie na śmierć i prawie usnęłam z głowa w zeszycie. Na reli nuuudy! Przyklejanie obrazków w zeszecie to pasjonujące zajęcie... ;p A potem na szczęście koniec lekcji! =) Po południu w ogródku świrowałyśmy z Agą... jaka beka! No i wiadomość z przed kilku (no, może troszkę więcej niż kilku) chwil. MAMY NOWEGO PAPIEŻA!!! Jest nim 78-letni (tyle lat skończył w ubiegłą sobotę ;p) niemiec - Joseph Ratzinger, pod pseudonimem (żart) BENEDYKT XVI. Nowy Ojciec Święty jest 265 Papieżem w historii. Troszkę tak dziwnie... Nie wiem tylko jak on sobie poradzi z tym tłumem napalonych babć, które rozpaczają po odejściu Jana Pawła II i nie chcą przyjąć do wiadomości, że nowy Papież może okazać się całkiem wporząsiu! oj... będzie jazda! Szkoda, że mnie tam nie było w Watykanie. Chciałabym zobaczyć ten biały dym z komina ;8 i zgadywać, czy on jest biały czy czarny...
Ciao!!!!
Komentuj(2)


Link :: 20.04.2005 :: 21:11
Uff... Upiorny dzień już się prawie skończył! Jestem baaardzo zmęczona. Nie, no... 8 godzin harówy od 8:00 rano. bleeh. Na szczęście jakieś fatum (czyli Rada Rodziców ;p) zawisło nad szkolnym kserem... No i pani na matmie nie mogła nam skserować pracy klasowej. buhehehe... Na hiście pani oddała nam zeszyty i tam pełen szok! Dostałam 5! Na przyrce zastępstwo z panią R. czyli walniętą babą. Chociaz nie było aż tak źle... odrabiałam sobie matmę ;p. A potem W-Fik. Graliśmy w piłkę ręczną (same dziewczyny) i mnie postawili na bramce. To znaczy sama tam stanęłam. I było nawet fajnie... Broniłam jak w transie. I Aga (ona była w przeciwnej drużynie) szantażowała mnie... Wredna świnka ;D (żart). Mówiła mi, żebym przestała tak bronić, bo ****** na pewno nie lubi takich dziewczyn. hehehe! Na angolku powtóreczki, przed jutrzejszą pracą klasową, za której mnie nie będzie (zawody). No i pani chyba się na mnie uwzięła, bo musiałam jej po angielsku tłumaczyć, dlaczego bym obcokrajowcowi pokazała w Gdyni kino Gamini i ulicę Świętojańską... dość marnie mi to wyoadło ;p Na informie kończyliśmy robić takie tabelki jak w dzienniku. No i ja szybciutko skończyłam. I se potem siedziałam na necie i grałam w Mario. Fajna gierka! Na koniec było kółko matematyczne. No, nie... dzisiaj znowu praca z mapą miasta, bo szykujemy się na taki miejski konkurs o Gdyni ;p. beka! musieliśmy w grupach liczyć skalę, zaznaczać pomniki i ulice (na mapie bez opisów). Po prostu MASAKRA! w domciu po południu się obżerałam pizzą... po raz pierwszyspróbowałam Karaibskiej, czyli tej z szynką, ananasem i krewetkami. No i co mnie najbardziej zdziwiło: te różowe "larwy" okazały sie pyszne spoxik... jeszcze nie zwariowałam. Przez cały wieczór pisze wypociny na polaczek, czyli moje opowiadanko, które ma jak na razie 4,5 strony, ale to jeszcze nie koniec... aaa... i mam jeszcze prośbe, do wszystkich którzy tu zaglądają. Skoro już zadaliście sobie tyle trudu i tu wpadliście, to może byście napisali mi jakąś komcię, co? O czym chcecie! Piszcie jak sie Wam tu podoba, co zmienić, czy nie przynudzam ;p... serdeczne dzięki jak to zrobicie!
Ciao!!!!!
Komentuj(3)


Link :: 21.04.2005 :: 19:54
Strasznie zmęczona, zziębnięta, obolała, ale można powiedzieć, że szczęśliwa i zadowolona z siebie ;D no... powiedzmy ;8 Rano sobie wstałam o 7:00 (wow, to chyba jakiś cud!) przez prawie godzinę przepisywałam na Polaczka opowiadanko. Ono, już skończone zajmuje mi 7 stron. (no coment, pliiis...) Potem do szkółki go, go, go... (na 10:30) Pierwsza była sztuka. A raczej muzyka. Na niej byliśmy na przedstawieniu klas 5 odnośnie ochrony środowiska... Jaka beka była, ale fajnie! Potem pani Sz. odpytywała nas z piosenki "Witaj Majowa jutrzenko"... to żałosne! Ale dostałam 5 i jestem zadowolona. Na matmusi dalej algebra. Tym razem obrzydliwe obliczanioe niewiadomych. Dla mnie i tak każdy x to takie samo gie. No, a potem zostaliśmy (tylko wybrańcy ;P) przymusowo zwolnieni z dalszych lekcji! (mnie ominął: angol, polaczek, basenik i rela. I w sumie 3 sprawdziany!) to się nazywa fart! Wiadomo, każda Marta ma farta! ;p Odezwała sie moja poetycka dusza ;D no więc, zamiast dalszych lekcji, pojechaliśmy na zawody, do dańska Żabianki na AWF. Tam były konkurencje i to na dworzu! brrr.... Było strasznie lodowato i będzie cud jak się nie rozchoruje! normalnie, masakra! Latać w krótkich spoodenkach po po boisku gdy temperatura jest z ok. 8 stopni... Ja skakałam wzwyż. beka z tego była! Zaczynaliśmy od 1:05. Ja to skoczyłam bez problemu, tak jak 1:10. 1:15 jeden raz zwaliłam, a 1:20 znów bez problemu. Całkiem ległam na 1:25... wrr... nie udało mi się tej wysokości zaliczyć. Na ostatnim, trzecim podejściu to rypłam nawet nogą w słup. hehe... auć! teraz wszystko mnie boli. Potem powrót do domciu. Byłam tam dopiero o 19:10... i pomyśleć, że jeszcze 5 razy będe na takich zawodach! Cały powrót do domu to była istna klęska... po prostu mam dosyć tego ględy! boli mnie głowa... i brzuch od śmiania się! aaa.... i tu info do wszystkich z VIa! Błagam nie przychoćcie juterqo po II lekcji po pytania na prace klasową z matmy... ;D no, ja już kończę... pozdro for all i =* for WIADOMO KTO!
Ciao!!!
Komentuj(3)


Link :: 22.04.2005 :: 20:21
no i kolejny dzionek minął i w końcu nadszedł weekend!! :D Jestem szczęśliwa, że jeszcze go dożyłam <żart> Nie jest jeszcze chyba tak źle. Dziś w szkółce nawet fajnie było. Na przyrodzie omawialiśmy różne pasma górskie świata i najwyższe szczyty kontynentów! nie, no... to nienormalne, ale ja lubie mapę! ;8 Potem matematyka... no i wiadomo. Praca klasowa! Ale jakoś mi się udało ją napisać. ufff... nie była znowu taka najtrudniejsza. Dzięki wczorajszej powtórce. (czyli kuciu... :D) Zrobiłam nawet zadanie na 6! ... czyli nie jest ze mną wcale aż tak źle! ;P na szczęście to już za mną, potem były przyjemniejsze rzeczy. Na pierwszym polaczku robiliśmy ćwiczenia. A na drugim byliśmy na przedstawieniu klasy 5f, o ojczyźnie... No, było nawet, nawet... Tylko Aga, mam ochotę Cię udusić... Czy ty zawsze musisz mnie wkurzać? ;D Myślisz, że ****** nie widzi jak ty mi go palcem pokazujesz? nie chce by widział... ale z drugiej strony chcę! Więc go wytykaj palcem do woli... możesz mnie nawet z nim poznać ;P Z góry dzięki! :wink: po szkole, wracałam do domciu na piechotę z drugą Agą. Sobie pogadałyśmy! No i dalej nie wiemy o czym zrobimy plakat na angola i kiedy... a czasu coraz mniej! eeeh... Potem byłam w Gdyni Chyloni i mam już załatwiony obóz w Bieszczady! :D Jaka jestem szczęśliwa! Jade tam dopiero w lipcu, a już mam ochotę się pakować! Ciekawe kto tam będzie, bo jadę sama nie znając nikogo... no, się zobaczy! Potem byłam w Wejherowie. Fajnie! Połaziłam po rynku, i byłam w sklepie z ciuchami. Oczywiście, znalazłam tam coś dla mnie... ale co? tajemnica zawodowa... :D I tak niedługo zobaczycie! A teraz ja lece. Muszę pisać ten głupiutki scenariusz... :D Ale on wcale nie jest głupiutki! pozdro for all i =*** for WIADOMO KTO! (no nie, ale mi odwala... ;p) pliiis... comentujcie! :)
Ciao!!!!!!!
Komentuj(0)


Link :: 23.04.2005 :: 21:39
Każdy dzień przybliża nas do WAKACJI... jeszcze zostało tych dni z 62... uff! Mam nadzieje, że szybko zlecą! Ta sobota minęła tak jak zwykle! Rano pobudka. Puściłam sobie po pokoiku koszatki, które mnie gryzły i łaziły mi pod kołdrą i drapały i wogle. masakra z nimi! A potem, wlazły za szafę i nie chciały wyjść. Cóż... takie są uroki świrniętych zwierzaczków. Na 11:00 byłam na Gosirku. I tam znowu były zawody StrongManów (ale tylko na połowie hali, na szczęście. Osiłki ciągnęły na czworakach auta i trzymały ciężary na wyciągniętych przed siebie rękach) Na drugiej połowie my (czyli szkolny klub UKS Orlęta ;D) i klub KL Lekkoatletyczny mialiśmy trening. Dziś dał nam trener w kość. Oj... czuję się jakby mi ktoś wypruł flaki ;p Mieliśmy najpierw rozciąganie a potem na materacach przewroty. qurka... jak ja nienawidzę tego! aaa... i czemu się śmialiście z moich przewrotów w tył? ;p żart. One były po prostu boskie! wiem o tym... Kręciło mi się w głowie po trzech fikołkach do przodu pod rząd... Potem próbowaliśmy robić gwiazdy i stawać na rękach. beka! A na koniec chętni próbowali robić salto w powietrzu. No i oczywiście ja byłam wśród nich... a jakby inaczaj?! ;p No i mi się udawało, choć teraz strasznie boli mnie kark... ojj... Potem p. S. sprzedawała nam za 1zł. (co za zdzierstwo!) nasze zdjęcia: z Pudzianem i naszego klubu). Po powrocie do domu naraziłam się mojej kocicy. Ja wracam, patrze a ona sobie przed domem żongluje myszką. Wzięłam ją za kark i "unieszkodliwiłam", a mychę wpakowałam do pudełka i wyniosłam na polanę, w krzaki. Oj... Łatusia nie była szczęśliwa! Cały dzień już potem chodziła i próbowała coś upolować. Trzeba to przyznać - łowna z niej małpa. 8) Pisanie scenariusza coraz bardziej mi się podoba! super zajęcie, choć czasochłonne! mam milion pomysłów, i trudno je wszystkie umieścić w jednym przedstawieniu... tak... stanowczo! Już niedługo będę rozdzielać role, więc teraz mi lepiej nie podpadajcie :D (chyba, że chcecie zostać denną babcią)
Ciao!!!!!!!!
Komentuj(25)


Link :: 25.04.2005 :: 21:14
Oto "MÓJ WŁASNY ALFABET":
A:: animals
B:: moja class (6b) pozdruffka :)
C:: czekolada ;p, ciacho
D:: domek, dyskoteki, Drużyna Asów
E:: emocje...
F:: Friends, fotografie
G:: Gosirek :D
H:: hip-hop, Hit Fm
I:: internet! :wink:
J:: jedzonko :P
K:: koszatki, koty (moje xD), książki
L:: ludzie, lody
Ł:: ławeczka (ostatnia pod ścianą... moja!)
M:: muza, marzenia, misie ;D
N:: NOKIA 8210 (moja ;P)
O:: ogródek :)
P:: podróże, Pewien Ktoś (=*)
R:: roślinki, Radiostacja
S:: sport, szkółka... (SP 39 w Gdyni!)
T:: taniec, treningi
U:: UKS ORLĘTA (szkolny klub sportowy :P)
W:: wierszyki (moje :D), wakacje, weekendy
Y:: cała Ya!
Z:: zwycięstwo, zabawa
Ż:: życie (moje - brutalne, ale śliczne)

No i by to było na tyle... buhehe... może następnym razem o czymś innym zrobie! Dzisiejszy i wczorajszy dzień niezbyt ciekawe... żal nawet słów! Mam bolące nogi i wogle wszystko po tych treningach... eeeh... comentujcie! pliisek!
Ciao!!!!!!!!
Komentuj(4)


Link :: 26.04.2005 :: 22:05
Fajny dzionek, ale po prostu już wymiękam! Pełen gaz... Od 8:00 rano byłam na wycieczce we Wdzydzach i okolicach, razem z moją klaską i z 6c. Niom, fajnie tam było! Najpierw zwiedzanie skansenu, w którym było pełno starych chatek jakiś jełopów :D No i raz, przy wejściu do takiego domku stwierdziłam, że jak urosnę jeszcze z 5cm, to się walnę we framugę. Chciałam zobaczyć ile mi jeszcze brakuje tak dokładnie, więc powiedziałam na głos: "Jeszcze troszkę, a się tutaj walnę" no i podskoczyłam. I rypłam prosto głową... ojjj... auć! Nie ma to jak moje superanckie pomysły! Potem w muzeum PKP w Kościerzynie skakaliśmy se po parowozach i było cudownie! Tylko nabiłam sobie śliwe na kolanie wchodząc na pewną lokomotywę! Później pojechaliśmy do Dancing Klubu "Kotwica". ... no i cała klasa się ze mnie śmiała. :) hehe... a ja stwierdziłam, że ewentualnie wpuszczę ich tam za 50% ceny :P nie ma to jak sława! tam obok mieliśmy zrobione ognicho z kiełbaskami! pychotka! A potem z przewodniczką (fajna była) w kilka osób jak maluchy :D bawiliśmy się. W Gwizdek, Czołga itp. Beka była! O 15:45 wróciłam do domciu, szybko się przebrałam i pojechałam na dyskę! Tam było super! Tak się wyskakałam... za wszystkie czasy! Świrowałyśmy se z qumpelkami! Do pełni szczęścia brakuje tylko jednego faktu. Że P***** całą dyskę wygłupiał się z qumplami i podpierał ścianę.... chliiip! :D Dobre i to, że nie widziałam, żeby z kimkolwiek tańczył! uff... Mam nadzieje, że będziemy mieli jeszcze jakąś dyskę w 6 klasie... Oby! Bo zamierzam się na nią "podszkolić" :P
Ciao!!!!!!!!!!
Komentuj(3)


Link :: 27.04.2005 :: 19:05
Super dzionek! Miałam takiego farta, jak nigdy! po prostu ciupel! po pierwsze... z pracy klasowej z matmy dostałam dwie oceny: 5+ i 6! Potem na przyrce było 5+ za pracę domową. Na W-Fie fart troszkę mnie opuścił... Graliśmy w piłkę ręczną i stałam na budzie (no, fakt... sama tego chciałam!) i dziewczyny rzucały mi w nogi więc broniłam to kolanem, to udem czy stopą... beka! Raz to dostałam tak mocno centralnie w brzuch, że się aż zgięłam. auć! Czy ja zawsze musze być poobijana?! mam już kolejną kolekcję siniaków na nogach i wogle... wszędzie! Potem znowu dobra passa, bo był angol! Z plakatu o Paryżu, z którym się ostatnio męczyłam dostałam 6, a z testu 5-... cudownie! Na angolu była też beka z pani, która ciągle myślała, że mamy dzisiaj kartkówkę! Ostatnią, 8 godziną dzisiaj było kółko matematyczne. Nie wiem co mi odbiło, że zgłosiłam się do konkursu matematycznego-ogólnego o Gdyni. będziemy łazić 4-osobową grupą i zaliczać różne punkty i liczyć... beka! ... nie wiem tylko kiedy zdąrzę się na ten konkursik pouczuć... ostatnio za dużo tych zajęć! aaa... i jeszcze jedno! wiadomość do obu Agnieszek... błagam, nie lejcie się se mnie gdy ****** akurat przebiega obok, czy świruje... to mnie już dobija! I big kop w tyłek for Asia, która niedługo będzie pisać jakieś porypane egzaminki... masz pecha człowieku!
Ciao!!!!!!
Komentuj(3)


Link :: 28.04.2005 :: 19:47
No, nie... po prostu masakra! Dziś spotkał mnie niesamowity pech! Rano sobie wstaje i już myślę, jak będzie dziś na zawodach a tu się okazało, że mam gorączke, boli mnie głowa, mam katar i kaszel... wszystko naraz się na mnie zwaliło! :? eeeh... no i cały dzionek zamiast skacząc wzwyż przesiedziałam w domu! Mam już tego dosyć! Niby się mówi, że jak się jest chorym to się wszystko nadrabia, ale to nieprawda! No, może tylko po części... Miałam troszkę czasu wolnego i poszukałam na necie muzyczki na bloga... wrr... nie znalazłam niestety nic fajnego! Bardzo bym chciała mieć tu piosenkę zespołu THE TURTLES - "So Happy Together" (z reklamy Heinekena :D)więc jeśli ktoś ma jej kod, to niech mi go da! pliiisek! Zdjęłam też sobie dzisiaj keybordzik z szafy... tak dawno na nim nie grałam! Był solidnie zakurzony! No, ale okazało się, że prawie wszystko pamiętam! ciupel! To znaczy, że rok nauki gry na tym instrumencie nie poszedł na marne! :cheers: teraz zaczynam żałować, że się wypisałam... chociaż, z drugiej strony bym nie miała kiedy! 8) Puściłam sobie tez po pokoiku kosiatki! nie, no to są przypały! Znowu świrowały po parapecie i mi pozwalały kwiatki! wrrr... Ja chcę na dwór! Mam już dosyć siedzenia w domu! To dobija. pOzDrO FoR AlL! =**
Ciao!!!!
Komentuj(2)


Link :: 29.04.2005 :: 11:40

A oto słodziutki szynszylek... jejuś! Jak ja bym chciała mieć takiego! kiedyś miałam. Nazywał się Gucio i był najsłodszym przedstawicielem swojego gatunku! niestety... miał żyłkę samobójczą. Żył tylko rok, bo później się powiesił na sznurku :cry: qurka! Ale mnie wzięło na wspominanie... eeeh! Niestety, dalej jestem chooora! wrr... nudzi mi się bardzo! Ciągle gram na keybordzie (czyli domownikom na nerwach...), bo nie wiem czemu, stęskniłam się za grą. Kosiatkom znowu odwala coś... może niedługo (ale to tylko może...) wklepie ich zdjęcie. Muszę je najpierw zeskanować i wooogle... Wtedy będziecie się mogli przekonać jakie ona są słodziusie!! :D Może i zdjęcia kotków wklepie... one też są śliczne! pozdruffka dla wszystkich chorych (tak jak ja) osób, dla zdrowych także, dla wszystkich ziomali którzy są tak jak jak są smutni.... albo weseli! Oraz big pozdro i big dzięki (za pomoc przy wymyślaniu patentu... ) dla Agi. Masz farta człowieku, normalnie pełen czad!! :wink:
Ciao!!!!!!!!!!!
Komentuj(3)


Link :: 30.04.2005 :: 17:51
*Jak się wdepnie w g*wno, to na szczęście*... ciekawe, ile w tym prawdy! Mam okazję się przekonać... co prawda, wcale nie wdepłam, ale ekekt podobny! buhehehe... no więc wczoraj z dwudniowej włuczęgi (czyli z podrywu) wrócił mój kocur, Tiguś. Taki wychudzony, wydrapany i głodny... no i z chorym brzuchem (a jakby inaczej!) No i dzisiaj dawałam całej trójce jeść. Szczególnie Tiger rzucił się z szajbą na miskę (wszystkie miały po równej porcji, każdy na osobnej misce)... i pierwszy skończył jeść. Tak więc ruszył na podbój misek kotek. Wściekłam się na niego, bo to żarłok. Wzięłam go na ręce i wywlekłam kilka metrów dalej. Tam go posadziłam sobie na kolana (mimo jego protestów) I on z furią rzucił się do ucieczki... i wtedy nagle spod ogona wystrzelił mu(...) cały asortyment. Nie, no... wprost na mnie! bleeeh... ale ja mam farta! ciekawe czy mi to przyniesie szczęście! :P ale to nie było wcale śmieszne... pozatym dzisiaj śliczna pogoda była! YOPPI! W końcu czuję tą wiosnę! :wink: Byłam sobie w ogródku i powyżywałam się na chwastach! :) One mnie po prostu dobijają! wrrr... masakra! a i jeszcze jedno! Jak tu włazicie to włączać głośniczki :D Możecie wtedy posłuchać KAWAŁEK Verby... kawałek, bo coś nawala i długo się ładuje! :wink: ale i tak fajnie, że jest... Jak sobie ostatnio słuchałam, to mi Milka do rytmu piszczała... nie, no! Co za umuzykalniony kosiak! :D A'propos słodkich kosiek... dołączam tutaj zdjęcie pewnej! prawda, że śliczna? :D
Ciao!!!!!!!
Komentuj(3)




Muzyka na blogasa