30.04.2005 :: 17:51
*Jak się wdepnie w g*wno, to na szczęście*... ciekawe, ile w tym prawdy! Mam okazję się przekonać... co prawda, wcale nie wdepłam, ale ekekt podobny! buhehehe... no więc wczoraj z dwudniowej włuczęgi (czyli z podrywu) wrócił mój kocur, Tiguś. Taki wychudzony, wydrapany i głodny... no i z chorym brzuchem (a jakby inaczej!) No i dzisiaj dawałam całej trójce jeść. Szczególnie Tiger rzucił się z szajbą na miskę (wszystkie miały po równej porcji, każdy na osobnej misce)... i pierwszy skończył jeść. Tak więc ruszył na podbój misek kotek. Wściekłam się na niego, bo to żarłok. Wzięłam go na ręce i wywlekłam kilka metrów dalej. Tam go posadziłam sobie na kolana (mimo jego protestów) I on z furią rzucił się do ucieczki... i wtedy nagle spod ogona wystrzelił mu(...) cały asortyment. Nie, no... wprost na mnie! bleeeh... ale ja mam farta! ciekawe czy mi to przyniesie szczęście! :P ale to nie było wcale śmieszne... pozatym dzisiaj śliczna pogoda była! YOPPI! W końcu czuję tą wiosnę! :wink: Byłam sobie w ogródku i powyżywałam się na chwastach! :) One mnie po prostu dobijają! wrrr... masakra! a i jeszcze jedno! Jak tu włazicie to włączać głośniczki :D Możecie wtedy posłuchać KAWAŁEK Verby... kawałek, bo coś nawala i długo się ładuje! :wink: ale i tak fajnie, że jest... Jak sobie ostatnio słuchałam, to mi Milka do rytmu piszczała... nie, no! Co za umuzykalniony kosiak! :D A'propos słodkich kosiek... dołączam tutaj zdjęcie pewnej! prawda, że śliczna? :D Ciao!!!!!!!